Przejdź do treści
PilkaNozna.pl ocenia Polaków za Euro. Najlepsi Lewy i Polanski, najsłabsi Muraś i trener

Polska Reprezentacja Polski

PilkaNozna.pl ocenia Polaków za Euro. Najlepsi Lewy i Polanski, najsłabsi Muraś i trener

Dobrych kilku dni potrzebowaliśmy na ochłonięcie i dojście do siebie po kompromitacji z Czechami. Okrzyki „nic się nie stało” w sytuacji, w której polska kadra odpadła z turnieju rozgrywanego w Polsce w tak żenującym stylu, są kłamstwem zbliżającym się w swojej obrzydliwości do szczytów zakłamania. Stało się wiele złego, nasi piłkarze nie wyszli z najsłabszej grupy od lat pomimo tego, że za swoimi plecami mieli pełne stadiony, wspaniałą atmosferę tworzoną przez kibiców, dziennikarzy, którzy tym razem nie szukali dziury w całym i PZPN, który zapewnił im wszystko, o czym tylko pomyśleli.

Gdybyśmy mieli oceniać zawodników tuż po ostatnim gwizdku wrocławskiej tragedii, niemal wszyscy dostaliby dwóję z wykrzyknikiem. Jest bowiem czymś niedopuszczalnym, totalnie dyskredytującym przejść obok meczu, którym można zapisać się w historii polskiej piłki nożnej i na zawsze w pamięci kibiców. Bolały zęby, gdy piłkarze z Czech ośmieszali nasze największe gwiazdy, uciszali trybuny i urządzali fiestę, gdy u nas panowała stypa. Po upływie kilku dni postanowiliśmy przyjrzeć się każdemu piłkarzowi z osobna.

Skala ocen: 1 – 6 (1 – fatalnie; 6 – genialnie)

Kolejno: Imię, nazwisko, ocena za pierwszy mecz, ocena za drugi mecz, ocena za trzeci mecz, ocena za cały turniej. Zaznaczamy, że ocena za cały turniej to nie średnia z ocen z poszczególnych meczów. Pod uwagę braliśmy również inne czynniki.

Wojciech SZCZĘSNY: 1, -, – = 1
Przed startem turnieju nie było drugiego tak pewnego siebie i możliwości naszej kadry piłkarza w biało – czerwonym zespole. Pierwszy mecz, w którym Szczęsny popełnił fatalny błąd oraz dostał czerwoną kartkę młody golkiper może więc potraktować jako największą nauczkę w życiu, lekcję pokory najwyższej klasy. Szczęsny to jeden z największych przegranych całego turnieju – i to nie tylko na naszym polskim poletku, ale ogólnie w skali całych mistrzostw. Jego gwiazda miała rozbłysnąć na dobre, a okazało się, że Euro 2012 było dla niego największym nieporozumieniem w dotychczasowej karierze. Ma chłopak jednak łeb i wierzymy, że podczas eliminacji do MŚ 2014 postara się wrócić do pierwszego składu. Nie będzie mu jednak łatwo, bo Przemek Tytoń poprzeczkę zawiesił wysoko. A wszystko wskazuje na to, że do kadry wróci także Artur Boruc…

Przemysław TYTOŃ: 4, 3, 2,5 = 3,5
Jeśli jednym z największych przegranych polskiego zespołu jest bramkarz, to dla zachowania równowagi tytuł największego odkrycia również najlepiej przyznać bramkarzowi. Tytoń do polskiej bramki wejść musiał w najtrudniejszym momencie z możliwych. Wywalczył nam punkt, dzięki któremu nastroje w narodzie pozostawały bojowe do samego końca. W meczu z Rosją nie popełnił żadnego błędu, był pewnym punktem zespołu. Z Czechami miał kilka bardzo ciężkich momentów, ale przy straconej bramce nie miał wiele do powiedzenia. Ciekawe, jak do walki o bluzę z numerem jeden podejdzie nowy selekcjoner… Tytoń na pewno nie stoi jednak na straconej pozycji.

Łukasz PISZCZEK: 3,5, 3, 1,5 = 2
Prawy obrońca Borussii miał być naszym motorem napędowym, zawodnikiem w decydujących momentach robiącym różnicę. Okazało się jednak, że Piszczu był jednym z najsłabszych, polskich piłkarzy podczas Euro. I tutaj należałoby zastanowić się nad przyczyną. Jak to bowiem możliwe, że absolutnie najlepszy prawy obrońca Bundesligi i jeden z najlepszych na świecie był cieniem samego siebie? Jak to się stało, że człowiek, który powstrzymywał w profesorski sposób skrzydłowych Bayernu Monachium i Schalke nagle został OŚMIESZONY przez młodzieniaszka z Czech? Nie jest to normalne i nie można przejść nad tym do porządku dziennego. Czy zajechali go spece od przygotowania motorycznego? Czy organizacja gry zaproponowana przez Franciszka Smudę zniszczyła cały potencjał Piszczka? Pewne jest, że ten kompletnie nie mógł się odnaleźć. Po tym, co pokazał w trzech meczach czempionatu, raczej nie ma co liczyć na telefony od Karanki…

Marcin WASILEWSKI: 3, 3, 2 = 3
Damien PERQUIS: 2,5, 4, 2 = 3
O ile w meczu z Grecją para środkowych obrońców zagrała poprawnie, a w spotkaniu z Rosją całkiem nieźle, o tyle z Czechami nie wyglądało już to tak atrakcyjnie. Problem tkwi jednak w całym zespole, który zbyt łatwo dopuszczał Czechów pod naszą bramkę. Wasilewski, choć nie jest przecież nominalnym środkowym obrońcą, z powierzonego zadania wywiązał się nieźle. Perquis natomiast, cokolwiek by o nim nie mówić, w niektórych sytuacjach mógł zaimponować kibicom. Z grymasem bólu z Rosją walczył na śmierć i życie. Szkoda, że nie dało nam to awansu, ale w szerszej perspektywie możemy mieć z niego wiele pożytku. Teraz możemy chyba przyznać, że newralgiczny punkt zespołu – środek defensywy – wstydu nam nie przyniósł. Owszem, przy kilku sytuacjach zachować mógł się lepiej – jak chociażby przy bramce Dżagojewa – ale na pewno główną przyczyną blamażu na Euro nie był.

Sebastian BOENISCH: 2, 3, 2 = 1,5
Sympatyczny to chłopak, ale jeśli za ładne oczy selekcjoner wysyłał powołania na Euro, to równie dobrze zaproszenie do zespołu trafić mogło do jednej z największych gwiazd odbywających się w Polsce mistrzostw – Natalii Siwiec. Boenisch już na zgrupowaniu w Lienz budził wśród dziennikarzy negatywne odczucia. Piłkarz już wtedy odstawał od drużyny, co było również widać podczas turnieju. Ustawiał się źle, łamał linię, piłkę wyprowadzał z gracją wieloryba Lolka, płynącego swego czasu według gazety Fakt w górę Wisły. Jak na razie na pewno nie prezentuje reprezentacyjnej formy, ale rokowania są niezłe – podobno zbliży się do niej, gdy zrzuci pięć kilo.

Eugen POLANSKI: 3,5, 4, 2,5 = 3,5
Jedno z największych odkryć turnieju. Przylgnęła do niego łatka zawodnika topornego jak wóz z węglem, ale podczas Euro okazało się, że on tym wozem potrafi się sprawnie poruszać. Z Rosją zagrał znakomicie i szkoda , że strzelona przez niego bramka padła z pozycji spalonej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Polanski powinien wspierać kadrę dobrą grą przez całe eliminacje do MŚ w 2014 roku.

Rafał MURAWSKI: 3,5, 2,5, 1 = 2
To na pewno nie był jego turniej. W ostatnim meczu fazy grupowej z Czechami zagrał tragicznie. TRAGICZNIE. Szybko złapał pierwszą żółtą kartkę, był niepewny, notował gigantyczną ilość strat i niedokładnych podań. Do zmiany był już po 20. minutach gry. Okazało się, że Smuda zostawił go również na drugą połowę, a wówczas pomocnik Lecha sprezentował Jirackowi gola. Oczekiwaliśmy od naszego pomocnika zdecydowanie więcej.

Dariusz DUDKA: -, 3, 2 = 2,5
Wziął udział w dwóch spotkaniach. Z Rosją zaprezentował się nieźle, z Czechami miał bardzo dużo strat i niedokładnych podań. Po spotkaniu wyglądał na oszołomionego, jakby nie mógł zrozumieć, co właśnie nastąpiło i jak bardzo boli to kibiców. „Ciężko nam się grało” – powiedział PN tuż po spotkaniu z Czechami. A jak miało się grać? Lekko? To mistrzostwa Europy, decydujące starcie o wyjście z grupy z zespołem, który na wielkich turniejach zjadł zęby. I miało być łatwo?

Jakub BŁASZCZYKOWSKI: 3, 3,5, 2 = 2
To, co zrobił Kuba w meczu z Rosją, zasługuje na najwyższe oceny. Przepiękny gol, te chwile radości wielu z nas pamiętać będzie do końca życia. To, co zdobił jednak po meczu z Czechami, kompromituje go do cna. Nie tego wymaga się od kapitana reprezentacji Polski, która właśnie w słabym stylu pożegnała się z turniejem, żeby w strefie mieszanej wylewał żale na prezesa za nieotrzymane podobno bilety (okazuje się, że jednak otrzymane). Dzisiaj, kilka dni po fakcie, wygląda to na dość sprawną próbę odwrócenia uwagi od tego, co najważniejsze, czyli wytłumaczenia się ze słabej postawy w ostatnim meczu. Żenująca sprawa. Ciekawe, czy Kuba jeszcze kiedykolwiek wróci do tej sytuacji i czy podtrzyma swoje stanowisko. Od strony sportowej miał momenty dobre, ale zdarzały mu się także słabsze. Ocenę obniża zamieszanie biletowe.

Maciej RYBUS: 2,5, -, – = 2,5
Piłkarz Tereka Grozny to obok Wojciecha Szczęsnego największy przegrany w polskim zespole. Przez długi czas mówiło się, że w kadrze może go zastąpić Grosicki, ale gdy przyszło co do czego, na boisku nie było ani jednego, ani drugiego. Nic to jednak dziwnego, że Rybus za swój mecz z Grecją otrzymał słabiutkie noty – zagrał bowiem grubo poniżej oczekiwań, bez głowy. Kibiców irytował głupimi stratami, nieudanymi pojedynkami jeden na jednego. W spotkaniach z Rosją i Grecją nie pojawił się już na murawie. Krótki występ, który wyglądać miał w jego przypadku zupełnie inaczej.

Ludovic OBRANIAK: 2,5, 1,5, 1,5 = 1
Największa farsa tego turnieju, zaraz po Sebastianie Boenischu. W niektórych momentach sprawiał wręcz wrażenie, że nie stara się grać w piłkę, a uprawia zupełnie inną dyscyplinę – chód sportowy. Uparł się jednak na niego Smuda jak osioł, wystawiał go z uporem maniaka i liczył chyba na cud. Sytuacja z Obraniakiem jest swoją drogą o tyle ciekawa, że piłkarz Bordeaux do Lienzu przyjechał „przemęczony”. Trenował lżej, grał mniej. Podczas turnieju kilkakrotnie powtarzano, że „Ludo jest zmęczony”. I było to do cholery widać gołym okiem, więc zamiast do boju z Czechami trzeba było wysłać go do sanatorium w Ciechocinku! A jeśli Smuda rzeczywiście liczył na cud, to do Sanktuarium Maryjnego w Licheniu. A tak ani nam awansu nie wygrał, ani go nie wymodlił, ani sobie nie odpoczął. Skandal!

Robert LEWANDOWSKI: 3,5, 3,5, 2 = 3,5
Lewandowski to bez dwóch zdań piłkarz znakomity, najwyższej klasy. Podczas Euro przyszło mu jednak walczyć na desancie w pojedynkę. Napastnik żyjący z podań musiał tym razem kreować, o wiele więcej walczyć w środkowej strefie boiska, niż ma to miejsce w normalnych warunkach. Smuda swoim defensywnym nastawieniem, chowaniem się za podwójną gardą w meczu z Czechami odłączył Lewemu zasilanie. Szkoda, bo we frajerski sposób zmarnowaliśmy nasze największe atuty. Pewne jest jednak, że napastnik Borussii zrobił sobie znakomitą reklamę podczas tego turnieju, a bramka zdobyta w meczu z Grecją – piękna swoją drogą i zdobyta w niełatwych okolicznościach – utkwiła zapewne w pamięci menedżerów największych zespołów.

Adrian MIERZEJEWSKI: -, 2,5, 2,5 = 2,5
Na treningach prezentował się znakomicie, podczas spotkania z Rosją pokazał, że warto postawić na niego w meczu z Czechami. Dynamiczny, z ciągiem na bramkę rywala. Smuda postawił jednak na wariant z trzema defensywnymi pomocnikami, co skończyło się tragicznie. Kto wie co by się wydarzyło, gdyby od pierwszych minut na murawie przebywał zawodnik z Trabzonu. Bez dwóch zdań nie dał drużynie wszystkiego, co mógł dać. Problem jednak w tym, że mimo chęci nie dostał na to pozwolenia od szefa.

Kamil GROSICKI: -, -, 2 = 2
W meczu z Czechami dał fatalną zmianę, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Zawodnik Sivassporu do gry polskiej kadry nie wniósł absolutnie nic, nie zrobił nawet sztycha. Prawda jest jednak taka, że w momencie, gdy pojawił się na placu gry, boiskiem zawładnął chaos. Grosik podczas zgrupowania prezentował naprawdę wysoką, dobrze rokującą formę. Szkoda, że w żaden sposób nie zostało to wykorzystane.

Paweł BROŻEK: -, -, 1 = 1
Już fakt samej obecności Brożka w tej kadrze należałoby ocenić jako decyzję mocno kontrowersyjną. Na boisku pojawiał się w końcówkach, ale po wejściu na murawę chował się, ginął. Nie zrobił totalnie nic, absolutnie zero.

Franciszek SMUDA: 2
Nie wytrzymał trudów wielkiego turnieju, mistrzostwa go przerosły. Cokolwiek jednak o nim nie mówić, swój pomysł na zespół miał. Taktyka zastosowana w meczu z Rosją zadziałała przecież dobrze, a sama na pewno się nie wymyśliła. Zdobycie jednego punktu ze Sborną to w dużym stopniu jego sukces. To, co zadziałało jednak z Rosją, nie mogło jednak zadziałać z Czechami. Można więc dojść do kilku wniosków. Po pierwsze – z zespołem grać trzeba nie tylko przed meczem, ale również w jego trakcie. Wszystkie trzy spotkania pokazały dobitnie, że Smuda był totalnie zagubiony. Zero zmian z Grecją, absolutnie bezsensowne zmiany w meczu z Rosją, brak odpowiedniej reakcji na wydarzenia boiskowe w meczu z Czechami – wszystko to wskazuje, że Smuda trudów turnieju nie udźwignął. Jego słabości najbardziej obnażyli jego koledzy po fachu – Santos i Bilek. Ich działania znakomicie kontrastowały z brakiem działania lub chaotycznymi próbami Franza. Grecja, mimo że grała w 10, o mały włos nas nie rozjechała, co było zasługą Santosa. Czesi, którzy w pierwszej połowie grali „piach”, w drugiej za sprawą Bilka wytarli nami podłogę. Szkoda, że Smuda nawet tego nie zauważył. I może nie wie o tym do dzisiaj, bo w jednym z wywiadów podkreślił, że nie zmieniłby niczego. Wszystko, co zrobił, było dobre.

Paweł KAPUSTA
Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 4/2025

Nr 4/2025

Polska Reprezentacja Polski

Gala Tygodnika Piłka Nożna 2025 za nami! Kto otrzymał statuetki?

Za nami jedna z najbardziej wyczekiwanych nocy w polskim futbolu – Gala Tygodnika Piłka Nożna 2025. W blasku fleszy, w eleganckiej oprawie i przy akompaniamencie braw piłkarska elita świętowała sukcesy minionego roku. Kto tym razem sięgnął po prestiżowe statuetki? Które nazwiska wybrzmiały najmocniej?

2025.01.27 Warszawa
pilka nozna Uroczysta gala wreczenia nagrod tygodnika Pilka Nozna
N/z Taras Romanczuk Jesus Imaz Michal Probierz
Foto Rafal Oleksiewicz / PressFocus

2025.01.27 Warszawa
Football Uroczysta gala wreczenia nagrod tygodnika Pilka Nozna
Taras Romanczuk Jesus Imaz Michal Probierz
Credit: Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Gala PN: Piłkarz Roku 2024 – Robert Lewandowski

Dominator powrócił, ma się dobrze. Kiedy w 2018 roku ustąpił Łukaszowi Fabiańskiemu, było właściwie pewne, że odzyska prymat w najbardziej prestiżowej kategorii. Zrobił to, zwyciężając cztery razy z rzędu. Jednak już ubiegłoroczny triumf Piotra Zielińskiego mógł być interpretowany jako oznaka zmierzchu ery Roberta Lewandowskiego.

Lamine Yamal (L) of FC Barcelona and Robert Lewandowski (R) of FC Barcelona celebrate a goal during the 2024/2025 La Liga EA Sports week 11 football match between Real Madrid CF and FC Barcelona at Santiago Bernabeu stadium. Final score: Real Madrid CF 0 : 4 FC Barcelona (Photo by Federico Titone / SOPA Images/Sipa USA)
2024.10.26 Madryt
pilka nozna liga hiszpanska
Real Madryt - FC Barcelona
Foto Federico Titone/SOPA Images/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Gala PN: Odkrycie Roku 2024 – Kacper Urbański

Bardzo dawno nie było tak efektownego wejścia nastolatka do najważniejszej drużyny w kraju. Pomocnik z miejsca stał się wyróżniającą postacią kadry seniorów. Co za tym idzie, spełnia wszelkie kryteria objawienia minionego roku.

2024.11.15 Porto
pilka nozna UEFA Liga Narodow
Portugalia - Polska
N/z Kacper Urbanski
Foto Marcin Karczewski / PressFocus

2024.11.15 Porto
Football - UEFA Nations League
Portugal - Poland
Kacper Urbanski
Credit: Marcin Karczewski / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Gala PN: Piłkarka Roku 2024 – Ewa Pajor

 To już piąta wiktoria Ewy w Plebiscycie „PN”. Pajor ma powody, aby czuć się wyjątkowo: spośród zwycięzców z zeszłego roku wyłącznie ona obroniła tytuł.

Barcelona, Spain, January 11th 2025: Ewa Pajor (17 FC Barcelona) during the Liga F football match between FC Barcelona and FC Levante Badalona at the Johan Cruyff Stadium in Barcelona, Spain  (Judit Cartiel / SPP) (Photo by Judit Cartiel / SPP/Sipa USA)
2025.01.11 Barcelona
pilka nozna kobiet liga hiszpanska
FC Barcelona - FC Levante Badalona
Foto Judit Cartiel / SPP/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Gala PN: Wydarzenie Roku 2024 – Awans reprezentacji Polski na kobiece Euro

Nagroda specjalna, niewidniejąca w stałym plebiscytowym menu. Ale i okazja jest nadzwyczajna. Zakwalifikowanie się do finałów mistrzostw kontynentu to kamień milowy dla żeńskiego futbolu nad Wisłą

2024.10.29 Gdansk Pilka nozna Mecz barazowy do Mistrzostw Europy Kobiet UEFA 2025 Polska - Rumunia N/z Ewa Pajor Nadia Krezyman gol bramka radosc Adriana Achcinska Foto Piotr Matusewicz / PressFocus

2024.10.29 Gdansk
Football Womens European Qualifiers 2025
Poland - Romania
Ewa Pajor Nadia Krezyman gol bramka radosc Adriana Achcinska 
Credit: Piotr Matusewicz / PressFocus
Czytaj więcej